W czwartek około godziny 15:30 w Bielsku-Białej na skrzyżowaniu ulic Wiejskiej i Pod Stokiem doszło do kraksy, w której udział brały łącznie cztery samochody. Zawinił kierowca Skody, który nie zastosował się do znaku STOP i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącą Hondą. Siła uderzenia była tak duża, że japoński samochód uderzył w zaparkowaną Skodę, a ta w Fiata Punto. Do służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o wypadku drogowym z osobami rannymi. Do szpitala przewieziono kierowcę Hondy. Skrzyżowanie było zablokowane blisko dwie godziny. Starszy mężczyzna kierujący Skodą twierdził, że zatrzymał się i ruszył myśląc, że nic nie jedzie. Z relacji świadków wynika, że nawet nie hamował i z pełną prędkością wjechał na skrzyżowanie. Sprawę bada policja.

Półtorej godziny później służby ratunkowe gnały na skrzyżowanie Emilii Plater i Konopnickiej, gdzie starszy mężczyzna wyjeżdżając Dacią z podporządkowanej ulicy Emilii Plater, w lewo na ulicę Konopnickiej, nie zauważył kierującej Mercedesem. Kobieta poruszała się w stronę Hulanki. Doszło do zderzenia obu pojazdów. Kierowca Dacii nie potrafił samodzielnie opuścić pojazdu, ale nie odniósł żadnych obrażeń ciała. W gorszym stanie była natomiast kierująca Mercedesem. Kobieta trafiła do szpitala z ogólnymi potłuczeniami i podejrzeniem złamania ręki. W czasie trwania policyjnych czynności droga była zablokowana. Utrudnienia w ruchu trwały blisko dwie godziny.