Kolejny rok z rzędu Bieg Fiata odbywał się w bardzo trudnych dla biegaczy warunkach. W trakcie biegu temperatura powietrza wynosiła aż 27 stopni Celsjusza, a z nieba lał się żar.

- To mój trzeci start w tej imprezie - biegam amatorsko, więc żadnego ciśnienia na wynik nie ma. Większe ciśnienie po poprzednich 2 edycjach miałem na wodę na trasie, a raczej obawy, że jej zabraknie, dlatego w 3 miejscach na trasie "schowałem" sobie butelki z tym drogocennym na Biegu Fiata napojem. Przed zawodami napisałem dwa posty na stronie biegu przypominając, że mamy koniec maja, może być ciepło - trzeba przygotować więcej wody - bez odzewu - poinformował naszą redakcję uczestnik biegu, Rafał Haberny.

Biegacz postanowił biec na końcu stawki, żeby przekonać się na własnej skórze czy wody wystarczy również dla wolniejszych biegaczy. Na trasie były dwa punkty z wodą.

- Na pierwszym było osiem kubków wody napełnionych do połowy oraz woda nalewana do rąk z baniaków. Za mną około 50 biegaczy. Na drugim punkcie nie było żadnego kubka z wodą. Woda była nalewana do rąk z dwóch baniaków. Za mną było minimum 100 biegaczy. Na mecie zastałem tylko dwie zgrzewki z wodą po 6 sztuk. Za mną było około 250 biegaczy, dla których nie było już wody! - grzmi biegacz.

Rafał Haberny skrytykował również organizatorów za to, że na trasie biegu nie było ani jednej kurtyny wodnej. - Chciałem podziękować Panu z ul. Sempołowskiej, który sam - za darmo - zorganizował nam prysznic ze swojego balkonu - on widzi - organizator nie - dodał uczestnik biegu.

Organizator Biegu z Agencji Sportu i Reklamy twierdzi, że według wytycznych Polskiego Stowarzyszenia Biegu na trasie Biegu Fiata, zgodnie z przepisami, mogłoby nie być ani jednego punktu z wodą.

- Są wytyczne, które mówią, że organizator zobowiązany jest do wystawiania punktów nawadniania na dystansie powyżej 10 kilometrów. My oczywiście nie patrzymy na przepisy, tylko staramy się zawsze wyjść przed szereg. Od wielu lat na trasie Biegu Fiata są dwa wodopoje. Trzecim jest woda na mecie - mówi Andrzej Filipiak, organizator Biegu Fiata.

W dwóch wodopojach na trasie biegu było przygotowanych po 2500 kubków z wodą. Na mecie na biegaczy czekało 3200 półlitrowych butelek z wodą.

- Rozmawiałem z ludźmi na punktach z woda i do samego końca wody nie brakowało. Oczywiście mogły być sytuacje, szczególnie przy większych grupach biegaczy, że czasem woda nie była rozlana jeszcze w kubkach, ale to jest dynamiczna sprawa. Na mecie mieliśmy przygotowane 3200 butelek wody, czyli prawie po dwie na głowę, ale pogoda była jaka była i niektórzy brali zdecydowanie więcej wody niż przysługiwało na osobę - dodał Andrzej Filipiak.

A jakie są Wasze spostrzeżenia w tym temacie? Czy uważacie, ze rozgrywanie Biegu Fiata niemalże w samo południe to dobre rozwiązanie?